„Non omnis moriar” - wspomnienie o artyście rzeźbiarzu Julianie Bossie - Gosławskim (1926-2012)
- Napisane przez Robert Anioł
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj Email
- Skomentuj jako pierwszy!
Nad brzegiem Lednickiego Jeziora, stalowy rycerz na stalowym rumaku, ugrzęzły w gęstwinie splątanej roślinności trwa w walce, zda się równie beznadziejnej, co z wiatrakami - walce z przemijaniem. Pozostawiony w samotności, stoi na straży domostwa niezwykłego człowieka, swego kreatora - Juliana Bossa - Gosławskiego.
Julian Boss-Gosławski, artysta rzeźbiarz, twórca form przestrzennych urodził się 5 września 1926 roku w Poznaniu. Jego ojciec Mieczysław Gosławski był pochodzącym z Łodzi inżynierem; matka Marianna z domu Sturmer poznanianką, pracowała w biurze zakładów „H. Cegielski Spółka Akcyjna” w Poznaniu. W wieku pięciu lat zamieszkuje wraz z rodzicami w Gdyni, gdzie jego ojciec otrzymuje pracę w Marynarce Wojennej przy projekcie okrętu podwodnego ORP „Orzeł”. W Gdyni podejmuje naukę w Szkole Powszechnej, potem w Gimnazjum Jezuickim. Maturę zdaje w Gdańsku w Liceum „Conradinum”. Początkowo pracuje w warsztacie ojca, przejawiając zainteresowanie metaloplastyką. W latach 1946-1950 studiuje na wydziałach rzeźby PWSP najpierw w Sopocie, później Poznaniu. Po ukończeniu studiów zostaje przez sześć lat wykładowcą w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu. W tym też okresie zostaje przyjęty do grona awangardowej grupy poznańskich artystów 4F+R (forma, farba, faktura, fantastyka + realizm). 1 lipca 1952 r. poślubia poznańską rzeźbiarkę Zofię Ulatowską. Jego ulubionym tworzywem twórczym staje się metal, głównie stal łączona przez spawanie. Z tego powodu wśród licznych przydomków Artysty ukuto określenie „Król żelaza”. Bardzo ciekawą genezę ma pseudonim Boss. W okresie debiutu Artysty w Poznaniu mieszkał i tworzył inny rzeźbiarz i medalier Józef Gosławski. Zbieżność nazwisk i inicjałów powodowała trudności w jednoznacznym skojarzeniu danego twórcy. Julian Gosławski, mający charakter przywódczy, został dla odróżnienia Bossem - szefem.
Przynależność do awangardowej grupy 4F+R pomaga młodemu, nieznanemu jeszcze rzeźbiarzowi zaistnieć w dość hermetycznym środowisku artystycznym, stawiając go na równi ze znanymi nazwiskami. Jest to jednak wyróżnienie całkowicie uzasadnione, młody adept wręcz instynktownie pojmuje sztukę nowoczesną, stając się jej świadomym twórcą. Obok prac abstrakcyjnych, surrealistycznych zaczyna tworzyć dzieła użytkowe. Zostaje zarówno współautorem poznańskiego pomnika Armii Poznań, jak też twórcą monumentalnych lamp przed warszawską Zachętą, krat w bramach Szkoły Baletowej, Urzędu Miasta i Arsenału w Poznaniu.
Na początku lat siedemdziesiątych nagle rezygnuje z życia w środowisku artystycznym Poznania. Osiada w małej miejscowości Rybitwy nad brzegiem Jeziora Lednickiego z widokiem na zachodnią stronę największej wyspy jeziora - Ostrowa Lednickiego. Miejsce to związane z historią tworzenia się polskiej państwowości wywiera na niego ogromny wpływ przejawiający się później w twórczości, a także w zorganizowaniu przestrzeni własnej siedziby.
Do posadowionego nad brzegiem jeziora małego domku, dobudowuje kamienną budowlę, sprawiającą wrażenie inspirowanej wyobrażeniem murów palatium z Ostrowa Lednickiego. Surowy polny kamień łączony na zaprawę układa się w monumentalne bryły odciążane otworami zwieńczanymi preromańskimi półokrągłymi łukami. Zaułek przeszłości z centralną częścią zaopatrzoną w niszę kominkową z wielkim głazem pośrodku o prostej jak stół powierzchni. W tym miejscu Artysta zasiadał na krześle, dzierżąc w dłoni oprawiony w stal drewniany młot i w migoczących płomieniach bijących z paleniska, niczym demiurg nadawał pożądane kształty płaszczyznom metalowych blach. Kamienna część stanowi także łącznik pomiędzy domem a warsztatem, obejmującym ogromną przestrzeń pod zadaszeniem, podzieloną na trzy części. Zatopiona w roślinności pracownia robi wrażenie przeniesionej z śródziemnomorskiej scenerii warsztatów obróbki marmuru. Tylko urządzenia i narzędzia oraz naniesiony na ścianach wszechobecny czerwonawy nalot tlenku żelaza ,zdradzają właściwe tworzywo rzeźbiarza.
Także jego prace nabierają charakteru rodem z magicznego miejsca w którym osiadł. Odwiedzających go znajomych często obdarowuje „Lednickimi mieczami”, wykonuje wiele mniejszych rzeźb figuralnych, które do dziś są przedmiotem obrotu aukcyjnego. Z czasem wrasta w miejscową społeczność tworząc liczne prace m.in.: dla parafii w Dziekanowicach - bramę z furtkami ogrodzenia kościoła, dla parafii w Węglewie - przykościelną dzwonnicę, drzwi wejściowe do kościoła, żyrandole oraz chrzcielnicę, w Pobiedziskach - pomnik „Powstańców Wielkopolskich i Wszystkich Poległych za Ojczyznę”. W znajdującym się na przeciwległym brzegu jeziora Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy, obejmującym Ostrów Lednicki, jest natomiast do dziś eksponowana grupa rzeźb „Jeźdźcy” przedstawiająca Bolesława Chrobrego, biskupa Radzima Gaudentego i cesarza Ottona III, powstała na tysiąclecie Zjazdu Gnieźnieńskiego, a wystawiana między innymi na Expo 2000 w Hanowerze.
We wrześniu 2011 r. grupa najwierniejszych przyjaciół zorganizowała Artyście benefis na 85. urodziny. W tym czasie powstaje także zamysł napisania książki dokumentującej jego twórczy dorobek. W 2012 roku Stowarzyszenie Kulturalne Artes; Monika Czerobska Witek, Roman Kordziński, Andreas Billert pod redakcją Wojciecha Makowieckiego wydają zamierzoną książkę - "Samotnik z Rybitw. Rzecz o Julianie Bossie-Gosławskim", pięknie ilustrowaną z wieloma tekstami. Znajduje się w niej ostatni portret Artysty wykonany przez fotografa Tomasza Reissa, datowany na 1 maja 2012 r. Niestety Julian Boss Gosławski nie doczekał premiery, umiera w gnieźnieńskim szpitalu w dniu 24 czerwca 2012 roku. Zostaje pochowany na cmentarzu parafialnym parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Węglewie.
Obecnie Jego opuszczone domostwo popada w ruinę, jednak wśród wielu przechodniów zmierzających w tym miejscu do brzegu Lednickiego Jeziora wywołuje niezatarte czasem, miłe wspomnienia dawnych spotkań z niezwykłym człowiekiem.
Od zarania twórczej działalności wychodził naprzeciw odbiorcy. By oglądać jego dzieła nie trzeba było przynależeć do elitarnego towarzystwa bywalców galerii. Przypadkowy przechodzień mógł zetknąć się z wyzwaniem stawianym przez Artystę na swej utartej codziennością drodze. Niezależnie od estetycznych zapatrywań, surowe formy stawiane przed obserwatorem zmuszały do refleksji, przekraczania granic własnych wyobrażeń.
Funkcjonowanie dzieł Juliana Bossa - Gosławskiego w życiu tak wielu ludzi, zakorzenienie w zbiorowej świadomości jest wielkim osiągnięciem Artysty, owocem mozolnej pracy w materii przekraczającym materialną naturę, zwycięstwem nad przemijaniem - wypełnieniem słów „Nie wszystek umrę”.
--------------------------------------------------------------------------------------------
POLECANY NOCLEG W OKOLICY
Dworek nad Lednicą
- Dział: Artykuły
- Czytany 2502 razy
Robert Anioł
Absolwent Politechniki Poznańskiej, pracuje w branży motoryzacyjnej. Już jako dziecko lubił przyrodę oraz podmiejskie klimaty. Wiele czasu spędzał na włóczędze po polach i leśnych duktach Puszczy Zielonki. Z ciekawością zwiedzał także wielkopolskie pałace i dwory. Z fotografią zetknął się już w dzieciństwie. Zawsze fascynowała go jej magia - obietnica podroży w czasie i przestrzeni. Dopiero jednak od niedawna zajął się fotografią bardziej świadomie. Wciąż lubi odkrywać Wielkopolskę. Uchwyconymi w obiektywie obrazami oraz osobistymi wrażeniami ze swoich małych podróży dzieli się na łamach portalu www.wielkopolska-country.pl.