"Diabelskie sakiewki" i inne podania o demonach, czartach i biesach
- Napisane przez Kazimierz Matysek
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj Email
- Skomentuj jako pierwszy!
O diabłach, czartach i innych siłach nieczystych nawiedzających okolice Kostrzyna opowiada Kazimierz Matysek - "Obserwator Regionalny" nr 11 / 1997.
Stałym elementem krajobrazu kulturowego wsi wielkopolskiej z przełomu XIX i XX w. było wyobrażenie diabła jako symbolu zła i piekła. Uważano, że nie wolno używać słowa "diabeł", ponieważ jest ono miłe samemu zainteresowaniu. Chętnie stosowano określenia zastępcze, jak: czart, bies, szatan, kusy, czarny, ten z rogami, siła nieczysta, jaźwiec, Lucyper, Kaduk, Rokita czy Boruta.
W okolicach Kostrzyna krąży wiele podań ludowych, których niecnym "bohaterem" jest diabeł. W lasach między Neklą a Iwnem za nieistniejącą już karczmą "Wygoda" zaczyna się kilkukilometrowa grobla, a tam, gdzie się kończy, wznoszą się cztery dość duże pagórki zwane "diabelskimi sakiewkami".
Lud opowiada, że czarnoksiężnik Twardowski, jadąc do Poznania, stanął w karczmie "Wygoda". Ponieważ droga była bardzo bagnista, kazał usypać biesom groblę z ziemi i maku. Rozkaz został spełniony częściowo, gdyż czarty nie zdążyły przed zapianiem koguta donieść ziemi i maku na przeznaczone miejsce, przeto wypadła im z worów czyli sakiewek i stąd powstały owe pagórki. Jeden z diabłów niósł potężną torbę ziemi, a że kur zapiał, kiedy przelatywał nad jeziorem w Iwnie, przeto wysypał cały kopiec w środku jeziora, który tam do dziś się wznosi.
W dwóch przekazach pochodzących z Czerlejna również występuje demon. Dowiadujemy się, że utrzymywał on kontakt z tamtejszą szlachtą i często popijał z nią wino, gdy zaś wyszedł pokonany z zawodów w piciu mocnych trunków, zemścił się na szlachcicu i zabił mu konia.
W drugim podaniu, pochodzącym z tej miejscowości, czart przybrał postać konia, by zdobyć duszę bezbożnego parobka. Podczas odpustu w kościele w Czerlejnie kilku parobczaków, zamiast pójść na mszę, próbowało różnych sztuczek jeździeckich na pobliskim pastwisku. Jeden z nich przechwalał się, że umie dosiąść każdego konia. Wtedy zjawił się nagle, czarny jak węgiel, kary koń. Młodzieniec, zaledwie usiadł na niego, został uniesiony galopem w stronę bagien, gdzie znaleziono go martwego.
Inne podanie z okolic Iwna głosi, że w tej wsi mieszkało dwóch rolników, z których pracowity był biedny, a leniwy miał zawsze dużo pieniędzy. Okazało się, że działo się to za sprawą czarta, który pod postacią chmury opuszczał się nad domem jednego z tych rolników, sypiąc brzęczące monety do komina.
Jeszcze w innym podaniu we wsi Gwiazdowo pewien młodzieniec, chcąc zdobyć skrzypeczki, zdecydował się sprzedać duszę diabłu. Wkrótce stał się słynnym i pożądanym artystą. Pod koniec życia za namową pewnej kobiety wyprowadził diabła w pole, dając mu kawałek drewienka z rozbitych skrzypek, które stanowiło "duszę" tego instrumentu.
Motyw diabła stojącego za podejrzanym bogactwem dziedzica dworu w Czerlejenku występuje też w opowieści pt. "Skarb pod krzakiem głogu".
Powyższe przykłady podań ludowych sprzed stu laty dowodzą, że lud wielkopolski, nie mogąc racjonalnie wytłumaczyć olbrzymiej fortuny niektórych osób czy pochodzenia pewnych zjawisk przyrodniczych, chętnie dopatrywał się w tym zabiegów diabelskich.
- Dział: Z archiwum prasy regionalnej
- Czytany 3603 razy