Wszystkie drogi prowadzą do lasu
- Napisane przez Jarosław Szałata
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj Email
- 1 komentarz
Rzymianie, jako pierwsi w starożytnym świecie, zrozumieli znaczenie transportu i komunikacji dla istnienia Imperium. Wybudowali ogromną sieć trwałych dróg, których niektóre odcinki istnieją do dziś. Wiele z nich biegło przez lasy, udostępniając je dla ludności i zapewniając możliwość swobodnego korzystania z jego dobrodziejstw. Dzisiejsza sieć dróg jest podstawowym elementem infrastruktury technicznej w lasach, niezbędnej do ich ochrony i prowadzenia racjonalnej gospodarki.
Latem upały zniechęcają do zagłębiania się w sosnowe połacie borów. Korzystamy jednak chętnie z dróg biegnących przez sosnowe lasy i puszczańskie fragmenty cienistych dąbrów lub buczyn. Najczęściej słabo orientujemy się w zasadach, które regulują prawidłowe korzystanie z tych dróg. Warto poznać znaczenie i funkcje traktów biegnących przez lasy, bo są one ważne dla leśników, ale też dla każdego z nas. Szczególnie chętnie korzystamy przecież z leśnych dróg prowadzących do śródleśnych jezior oraz z tych prowadzących do ośrodków wypoczynkowych i obiektów turystycznych, budowanych przez leśników. Jednak jesień to szczególny czas, kiedy w lesie pojawia się dużo ludzi. Są to grzybiarze, myśliwi i amatorzy ostatnich przed zimą spacerów w jesiennym słońcu. Widać samochody przewoźników wywożących pilnie drewno, nieustannie potrzebne w wielu dziedzinach gospodarki. Leśnymi drogami przemieszczają się wciąż ludzie, korzystający w różny sposób z lasu. Różne są też te leśne drogi. Niektóre, podobnie jak słynna rzymska Via Appia, są
szerokie, utwardzone i na mocnych fundamentach. Inne to wąskie, gruntowe dróżki, dukty, prawie ścieżki, wijące się pośród drzew, nieoznakowane i znane tylko niektórym. Sprawna i dobrze zorganizowana sieć drogowa to podstawa gospodarki leśnej, a szczególnie użytkowania lasu, ale też istotny element sprawowania opieki nad lasem. Popularne powiedzenie: Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, tutaj uzmysławia nam, że to leśne drogi mają za zadanie prowadzić ludzi do lasu i zachęcać do racjonalnego korzystania z jego zasobów.
Wywozowe drewno
Listopad wita nas zwykle wietrznymi i deszczowymi porankami. Bywa, że gruba warstwa opadłych liści i pożółkła już trawa, skrzy się pierwszymi drobinkami śniegu. Zwykle gdy jeszcze na dworze jest ciemno i dopiero zaczyna się dzień, do leśniczego dzwoni przewoźnik drewna z pytaniem: „Panie leśniczy, a drewno u pana wywozowe?” Jest to pytanie praktycznie o jakość dróg w leśnictwie, bo jeżeli teren jest trudny (jak to w lesie), a gruntowe drogi rozmoczone przez nocne opady, to w jesienny poranek trudno ocenić drewno jako „wywozowe” i umówić się z przewoźnikiem. A terminy dostaw drewna, plany pozyskania i strategia prowadzenia cięć nakazują je pilnie wywieźć. Choćby trzeba było „na rzęsach stawać”, drewno musi być wywozowe i tak przygotowane do transportu, żeby przewoźnik wywiózł je z lasu. Trzeba to wcześniej mądrze zaplanować. Zrywkę drewna organizujemy w ten sposób, że prowadzimy ją po szlakach operacyjnych i wykorzystujemy naturalne luki w drzewostanie, linie podziału przestrzennego oraz wąskie dróżki. Nie można dopuścić do tego, aby zrywane drewno transportowane było głównymi drogami, które są drogami wywozowymi. Jest to szczególnie ważne wtedy, gdy zrywamy drewno metodą wleczoną lub pół podwieszoną, bo ciągnięte przez ciągniki drewno bardzo niszczy nawierzchnię. Coraz powszechniej stosowana metoda nasiębierna jest bardziej przyjazna, ale wielkie opony ciągników zrywkowych także czynią szkody w nawierzchni drogi. Po zakończonej zrywce trzeba zadbać o doprowadzenie drogi do porządku: wyrównać koleiny, odrzucić naciągnięte gałęzie i kamienie. Istotne jest także dochowanie podstawowych zasad prawidłowej zrywki. Drewno należy zrywać do dróg wywozowych dostępnych dla pojazdu, który po nie przyjedzie, układać odziomkami w kierunku wywozu, najlepiej po jednej stronie drogi i z wyrównanymi czołami. Ważne jest też, aby układać je w ilościach zbliżonych do co najmniej jednego ładunku pojazdu. Nieprawidłowe przygotowanie drewna, zrywka do dróg o złej jakości i duże rozdrobnienie miejsc załadunku wpływają na dużą penetrację dróg przez pojazdy wywozowe i niszczenie ich nawierzchni. Trzeba doskonale znać rozkład dróg w leśnictwie i pokierować przewoźnika taką trasą, aby udało się ominąć bagniste dołki, torfowiska i dziurawe lub strome, czy piaszczyste podjazdy. A każdy leśnik wie, jaki to problem, gdy załadowany pojazd „zarżnie się” w takim miejscu i jak potem wygląda fragment drogi, gdzie trwała „akcja ratunkowa” wyciągania z opresji utkniętego ładunku. Warto także ściśle określać trasy, którymi przewoźnik może jeździć i nie dopuszczać do korzystania z wszystkich dróg naraz, bo lepiej po wywozie naprawiać jedną czy dwie niż kilkanaście. Przewoźnicy mają coraz lepsze pojazdy, które nie zawsze przystosowane są do jazdy po gruntowych drogach i w trudnych warunkach pogodowych. A drogi często były projektowane i budowane wiele lat temu, gdy drewno woził poczciwy „Star” lub „Praga” ładujące max 12-15 m3. Dzisiejsze samochody są szersze, wyższe i potrzebują innych, znacznie lepszych dróg. Gdy załadowany już pojazd najkrótszą trasą szczęśliwie wyprowadzimy na utwardzoną drogę, sprawa nie jest zakończona. Wiele dróg publicznych także nie nadążyło za postępem motoryzacyjnym, stąd liczne ograniczenia dla ciężarówek. Tak jest też w okolicy mojego leśnictwa. Na większości dróg znaki zakazu: 7 ton, 15 ton, wiadukt o wysokości 3,8 m itd. Pozornie to nie nasz problem, bo sprzedajemy drewno „loco las” i niech kierowca się martwi. Ale to do nas miejscowa ludność ma pretensje, że niszczymy drogi, „bo to panie samochody nadleśnictwa tak ryją…”. Łatwo o konflikt, a przecież zależy nam na dobrym odbiorze społecznym. Stąd każdy leśnik doskonale zna sieć dróg w swoim leśnictwie i ich połączenie z drogami publicznymi, a dbałość o ich jakość, to jego „oczko w głowie”. Każdy z nas przejeżdża nimi miesięcznie 1-2 tysiące kilometrów, bywa, że więcej. Od wielu lat jeździmy w terenie prywatnymi samochodami używanymi do celów służbowych po drogach, które najczęściej są gruntowe ( zwykle 70-80% dróg), a tylko mała część z nich jest utwardzona żwirem, tłuczniem lub innym przyjaznym przyrodzie materiałem. Stąd na bieżąco trzeba o nie dbać poprzez drobne naprawy, kopanie odpływów dla deszczówki z niżej położonych miejsc, usuwanie kamieni i gałęzi, a przede wszystkim umiejętnie z nich korzystać. W trakcie prowadzenia cięć trzeba je poszerzać, łagodzić łuki i poprawiać widoczność przy wyjazdach na drogi publiczne. Czasami trzeba wykonywać wyrównywanie i profilowanie dróg gruntowych przy użyciu równiarki i walca oraz nawozić najbardziej zniszczone fragmenty kamieniem i żwirem. Nadleśnictwa sukcesywnie inwestują w infrastrukturę drogową, rozbudowując stopniowo - w miarę posiadanych środków - ich sieć o ulepszonej nawierzchni oraz mostki i przepusty. Jest to konieczne z racji udostępnienia lasów do maszynowego pozyskania drewna harvesterami i wywozu dużymi, wysoko tonażowymi pojazdami.
Jedzie straż ogniowa
Ważną funkcją dróg leśnych jest ich wykorzystywanie jako dojazdów pożarowych. W ramach profilaktyki pożarowej muszą być ciągle utrzymywane w stanie przejezdności, ponumerowane i oznakowane. W razie pożaru w głębi kompleksu leśnego od ich dobrego rozmieszczenia i jakości nawierzchni zależeć będzie organizacja akcji gaśniczej. Stąd po każdej wichurze, które niestety często nas ostatnio
nawiedzają, trzeba natychmiast kontrolować stan dróg i niezwłocznie doprowadzać je do stanu przejezdności, aby być przygotowanym na różne zagrożenia.
W moim leśnictwie często się zdarza, że drogi wywozowe i dojazdy pożarowe są miejscami tarasowane przez drzewa ścinane bobrowymi strugami. Systematycznie sprawdzam te miejsca, ale pozostawiam bobrom ścięte przez nie drzewa usunięte z drogi, aby nie prowokować gryzoni do ścinki kolejnych. A trzeba być czujnym, bo zdarzało się im położyć w poprzek drogi nawet solidny dąb.
Doglądać trzeba też dojazdy do oznakowanych punktów czerpania wody używanej do celów gaśniczych. Drogi pożarowe i dojazdy są specjalnie oznakowane w terenie. Kiedyś stosowano metalowe tabliczki na słupkach, ale były nietrwałe i ciągle niszczone. Innym sposobem jest malowanie oznakowań dróg na drzewach, gdzie na białym tle na czerwono znaczy się numer drogi, a niebieską literą W oznakowuje się punkt czerpania. W razie braku odpowiedniego drzewa można wkopać grube wałki, ukośnie ścięte i na nich umieścić oznakowanie lub wykorzystać duże kamienie. Mapę z numeracją dróg i punktami czerpania wody mają strażacy i ułatwia to współpracę. Zdarza się, że grzybiarze, turyści, a czasem nawet myśliwi pozostawiają niefrasobliwie samochody na poboczu drogi lub zastawiają wjazdy do dróg leśnych. Pozostawiony nieraz na dłużej samochód uniemożliwia przejazd dużego zestawu drewna, maszyny wielkooperacyjnej, a lepiej nie myśleć co by było, gdyby wybuchł pożar… W tej sytuacji właściciel pojazdu naraża siebie na mandat karny, choć leśnicy często cierpliwie pouczają bezmyślnych kierowców, a samochód w najlepszym razie na podrapanie przewożonym drewnem.
Drzwi do lasu
Droga biegnąca przez las, często szeroka, o równej, szutrowej nawierzchni zaprasza do jego wnętrza i może kojarzyć się z gościnnie otwartymi drzwiami. To także ważna funkcja traktów leśnych, a w wielu rejonach dobrze utrzymana i oznakowana sieć dróg może stanowić o walorach turystycznych okolicy. Wiadomo jest przecież, że wiele dróg leśnych to jednocześnie szlaki turystyczne: piesze, rowerowe i konne. Niektóre prowadzą do miejscowości, ośrodków wypoczynkowych, jezior czy gospodarstw agroturystycznych malowniczo położonychw urokliwych miejscach. Warto jednak pamiętać, że ruch pojazdami silnikowymi, zaprzęgowymi i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach. Postój pojazdów na tych drogach jest dozwolony wyłącznie w miejscach oznakowanych. Takie uregulowanie zawiera ustawa o lasach, a kodeks wykroczeń przewiduje karę grzywny za brak respektowania tych przepisów. W praktyce wygląda to nieraz różnie. Trudno zmusić zarządców dróg do ich oznakowania, stąd ludzie nie wiedzą, która droga jest publiczna, a która leśna. Często pokutuje pogląd, że skoro nie ma zakazu wjazdu lub szlabanu, to można jechać każdą drogą leśną i parkować w dowolnym miejscu. Czasami dochodzi do konfliktów, szczególnie gdy grzybów w lesie w bród. Ale zwykle można osiągnąć kompromis.
Innym problemem są sprawy własnościowe gruntów i dróg. Kiedyś wszystko było państwowe: lasy, pola i drogi. Dziś, szczególnie w zachodniej części Polski, wiele pól po zlikwidowanych PGR sprzedano. Podobnie z rozsianymi pośród lasów budynkami. Bardzo często nie zostały uregulowane sprawy własności lub służebności dróg. A czasami dochodzi do zupełnych absurdów! Droga prowadząca do gospodarstwa początkowo jest publiczna - gminna, potem jest drogą leśną, a kolejny jej fragment sprzedano nabywcy razem z gruntem pod budowę domu. Oczywiście właściciel drogi jedzie drogą publiczną, potem leśną, a jak wjeżdża na swoją, zamyka za sobą szlaban z napisem: „Teren prywatny” i nikt oprócz niego z niej nie może korzystać. Leśnik musi szukać innych drzwi do lasu, który jest tuż za wybudowanym domem… Podobnie kłopotliwe sytuacje zdarzają się, gdy właściciel gospodarstwa położonego pod lasem staje się „ekologiczny” i stawia na agroturystykę. Do gospodarstwa prowadzi zadbana droga przez las, którą rolnikowi było bliżej dojechać. Jechał tamtędy czasami i nikt z leśników „się nie czepiał”, ale gdy zaczęli drogą tłumnie i często podróżować jego goście, to już konflikt gotowy, bo prawo musi być prawem. Osobnym problemem jest nieprawne korzystanie z dróg leśnych przez rolników, skracających sobie drogę z wioski do wioski. Zdarzają się też osoby uczące jeździć samochodem kogoś z bliskich, no i oczywiście „rajdowcy” w terenówkach, quadach i motocyklach krosowych. Na pewnym forum internetowym, gdzie umawiają się miłośnicy „lewych rajdów terenowych” pewien Marcin zamieścił interesujące zaproszenie: „Drogi leśne nadawają się do rajdów krosowych, leśnicy majom długie utwardzone drogi, po których można super się ścigać…” Strach pomyśleć, że można z takim rajdowcem spotkać się na zakręcie....
Leśne drogi tak dobrze znane leśnikom, ”zulowcom” i przewoźnikom drewna zachęcają swoją tajemniczością do zanurzenia się w bezmiar lasu. Warto z nich korzystać, najlepiej pieszo lub rowerem. Można też uprawiać jogging lub coraz bardziej popularny nordic walking. Spacerując leśną drogą o każdej porze roku, czy to usłaną różnobarwnymi jesiennymi liśćmi, czy przybraną w nieśmiałą zieleń przedwiośnia warto przyjrzeć się jej najbliższemu otoczeniu. Bo przy leśnych drogach stoją krzyże przydrożne i owiane historią kapliczki, można natrafić na kamień milowy lub na pojedyncze cegły ze starej, przydrożnej karczmy. Czasami widać wewnątrz lasu drzewo owocowe, świadczące o istnieniu dawnego domostwa lub wypróchniałe resztki wierzby. Starsi ludzie opowiadają o nich, przekazywane przez przodków legendy, a wiele z dróg, czy ich skrzyżowań ma oryginalne i intrygujące nazwy, które nie wiadomo skąd się wzięły. Wędrując leśnymi drogami możemy zatem tropić historię, leśne zwierzęta i ludzi lasu, którzy w nim gospodarzą i troszczą się o jego trwałość.
- Dział: Artykuły
- Czytany 5646 razy
Jarosław Szałata
Prawdziwy człowiek lasu. Mieszka i pracuje w leśniczówce Pszczew w Nadleśnictwie Trzciel w województwie lubuskim. O lesie wie chyba wszystko i chętnie dzieli się tą wiedzą z innymi. Publikuje m.in. w pismach: "Echa Leśne" i "Głos Lasu". Prowadzi również pasjonującego i bardzo popularnego wśród internautów "Bloga Leśniczego".
1 Komentarz
-
Iza
Link do komentarza sobota, 22 sierpień 2015 20:08Rzeczywiście często nie zdajemy sobie do końca sprawy z leśnych przepisów. Bywa, że grzybiarze lub turyści parkują w złym miejscu lub wjeżdżają na leśne drogi z braku świadomości. Przyzwyczajeni jesteśmy do respektowania znaków zakazu na drogach publicznych. Jeśli w lesie nie ma takiego znaku, uważa się że zakazu wjazdu też nie ma. Warto więc zapoznać się z zasadami użytkowania lasu. Bardzo cenny artykuł i na pewno warto go przeczytać przed nadchodzącym sezonem grzybobrania.