Wyprawa "PoDrodze Afryka" zakończona sukcesem
- Napisane przez Izabela Wielicka
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj Email
- Skomentuj jako pierwszy!
Niedaleko pada jabłko od jabłoni - Arkady Paweł Fiedler kontynuuje podróżnicze tradycje rodzinne. Właśnie zakończyła się jego wielka afrykańska wyprawa.
Z Arkadym Pawłem Fiedlerem rozmawialiśmy w czerwcu 2014 roku. Wówczas opowiadał nam o planowanej wyprawie do Afryki. Wyzwanie było ogromne, bo podróż miała się odbyć starym, poczciwym "Maluszkiem", czyli Fiatem 126p. I właśnie ze względu na swoisty wehikuł młodego podróżnika, projekt "PoDrodze Afryka" budził u wielu osób wiele wątpliwości - czy "Maluch" wytrzyma taką trasę. A jednak wytrzymał.
Arkady Paweł Fiedler - wnuk sławnego wielkopolskiego podróżnika, dziennikarza i pisarza - dziś świętuje swój sukces. Przejechał polskim Fiatem 126 p przez niemal całą Afrykę - z Kairu do RPA.
"Maluch" nie miał jeszcze premiery w Afryce, przynajmniej w jej południowej części, a więc wszędzie, gdzie się pojawił, budził wielkie zainteresowanie. Na jego drodze znaleźli się wielcy pasjonaci motoryzacji, którzy chcieli kupić pojazd Fiedlera. Do transakcji jednak nie doszło, gdyż podróżnik trzymał się twardo wyznaczonego celu.
Mieszkańcy Afryki okazali się natomiast bardzo pomocni, gdy auto wpadało do rowu i wymagało popchnięcia. Warunki jazdy z pewnością były bardzo trudne. Mały, zielony Fiat 126 p, rocznik 1998 - należy dodać w stanie fabrycznym - bez specjalnych wzmocnień, udogodnień i klimatyzacji, musiał zmagać się z afrykańskimi drogami i wysoką temperaturą, dochodzącą do 50 stopni Celsjusza.
Szalona wyprawa trwała trzy miesiące. Fiedler pokonał "Maluchem" prawie 17 tysięcy kilometrów, a auto zużyło 950 litrów paliwa. W trakcie tej podróży Fiacik miał wymieniane dwie opony. Naprawy wymagało także łożysko i pasek klinowy.
- Moja podróż z założenia była jazdą, pożeraniem kilometrów, często gonieniem czasu, prawie codziennie rano zwijało się obóz, odpalało samochód i jechało kilkaset kilometrów do nowego miejsca, aby następnego dnia znowu powtórzyć ten proces. Codzienne przemieszczanie się, poznawanie nowych miejsc i ludzi okazało się być dla mnie najbardziej fascynujące. Afryka z kilometra na kilometr stawała się inna, odmienna od tej wczoraj, czy przedwczoraj, zmieniały się krajobrazy, wioski ludzie, ludzkie problemy. Tylko fascynacja Maluchem wśród lokalnych społeczności pozostawała ta sama - zdziwienie, uśmiech, niedowierzanie - powiedział nam Arkady Paweł Fiedler, nazywany przez Afrykańczyków "Crazy Mzungu", czyli Szalony Biały Człowiek.
Arkademu Pawłowi Fiedlerowi towarzyszyła ekipa filmowa, rejestrująca zmagania podróżnika i polskiego Fiata. Drugim celem projektu "PoDrodze Afryka" jest bowiem realizacja filmu dokumentalnego.
Całą trasę podróży oraz więcej zdjęć z wyprawy można obejrzeć na Facebooku - na profilu „PoDrodze Afryka”.
- Dział: Co słychać?
- Czytany 8893 razy