W Chacie Miłkowskiej
- Napisane przez Izabela Wielicka
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj Email
- 1 komentarz
W niewielkiej wsi w powiecie czarnkowsko-trzcianeckim, leżącej przy drodze Czarnków-Wronki, stoi "Chata Miłkowska". Myli się jednak ten, kto spodziewa się zobaczyć tu starą, małą, drewnianą chatkę krytą słomianą strzechą. Ta miłkowska to nowoczesny, murowany i przestronny dom o ścianach w wesołym, żółtym kolorze i z czerwoną dachówką. Tylko gościnność jest tu taka, jak w starych chatach dawniej bywało.
Pensjonat stoi w urokliwym zakątku u wrót Puszczy Noteckiej. Gdy skręcimy w drogę prowadzącą do posesji, już z daleka zauważymy "Chatę Miłkowksą". Wśród zielonych, otwartych przestrzeni wygląda jak słoneczny żagiel na spokojnym jeziorze. Dom wprost przykuwa wzrok i wywołuje miłe wrażenia. Jego okolica to wymarzone miejsce dla miłośników przyrody, jazdy konnej, rowerzystów i fotografów szukających ciekawych plenerów. Dookoła pola i lasy, mnóstwo świeżego powietrza, cisza i spokój - czyli wszystko czego pragnęła właścicielka "Chaty Miłkowskiej".
- Pochodzę z Poznania, ale o wyjeździe z miasta i osiedleniu się na wsi marzyłam od dawna. Pomysł kiełkował już w czasach liceum. Wszelkie moje działania przygotowywały mnie do osiągnięcia celu: studia na kierunku zootechnika ze specjalnością agroturystyka, a także kursy instruktorskie: jazdy konnej i hipoterapii. Po drodze do stworzenia własnego gospodarstwa były też próby wydzierżawienia siedliska, które można byłoby przystosować dla turystów. Ostatecznie w 2010 roku - w Miłkowie - stanął dom przygotowany specjalnie dla tych, którzy choć na chwilę chcą oderwać się od miasta - mówi trzydziestoletnia Paulina Czubaszewska. - W tym miejscu zauroczył nas piękny, wielkopolski krajobraz oraz przyroda, która teraz otula dom i pozwala zapomnieć o całym wariactwie świata. Pola, lasy, dzikie zwierzęta podchodzące o świcie pod sam dom, aby zajrzeć do psich misek. No i serdeczni ludzie, którzy przyjęli nas jak swoich - zwierza się właścicielka.
"Chata Miłkowska" to nie tylko dom dla pani Pauliny. To także miejsce jej pracy, ponieważ otworzyła dom dla agroturystów i wczasowiczów. Budynek jest duży i zaprojektowany tak, by i domownikom i gościom było w nim wygodnie. Pensjonat oferuje sześć pokoi - każdy z łazienką. Pomieszczenia są jasne, czyste i nowocześnie urządzone. Nie są to wnętrza typowo wiejskie - rustykalne, ale panuje w nich miły i ciepły klimat.
Dom na pewno spodoba się tym, którzy przyjadą tu na wypoczynek z małymi dziećmi. "Chata Miłkowska szczególnie bowiem zadbała o bezpieczeństwo i dobre samopoczucie maluchów. Na schodach zostały zamontowane bramki, aby najmłodsi goście uniknęli przykrych wypadków. W salonie - pokoju bawialnym - zabezpieczono gniazdka elektryczne, a w oknach zainstalowano moskitiery. Maluchy znajdą w Miłkowie kącik pełen zabawek, gier planszowych i kolorowych kredek. Wokół domu jest mnóstwo miejsca na zabawę na świeżym powietrzu, huśtawka i piaskownica. Niewątpliwie największą atrakcją dla dzieci są jednak czworonożni mieszkańcy gospodarstwa. Są tu dwa konie: Beduin i Daktyl. Jest więc okazja do obcowania z tymi pięknymi zwierzętami oraz do konnej przejażdżki.
- Możemy też pochwalić się niezwykłymi kozami spacerowymi - Maślanką i Pestką, które podczas wypraw do lasu odciążają wędrowców przejmując część ekwipunku na swój grzbiet - zaskakuje mnie pani Paulina. Koza wędrująca z plecakiem przez las to niecodzienny widok - jak w bajce o Koziołku Matołku.
Są tu też cztery psy i puszyste i milusińskie króliki, które są uwielbiane przez wszystkie dzieci.
- Co wieczór, wraz z dziećmi, obowiązkowo karminy króliki. Rytuał poprzedza wyprawa na łąkę po koniczynkę, którą długouchy lubią najbardziej - uśmiecha się pani Paulina.
Dorośli także poczują się dobrze w "Chacie Miłkowskiej". Z pewnością znajdą tu spokój i wymarzone warunki do oddania się dobrej lekturze. Przede wszystkim można tu odbywać długie spacery, na które często brakuje nam czasu w mieście. Kto posiada własnego czworonoga, śmiało może zabrać go ze sobą. Będzie mile widziany.
Nieopodal pensjonatu można urządzić ognisko, a kiedy pada posiedzieć we wnętrzu przy ogniu z kominka i lampce wina. Osoby przyjeżdżające do Miłkowa na dłużej mogą zwiedzić okoliczne atrakcje: urocze miasteczko Czarnków, wieś Lubasz położoną nad pięknym jeziorem, wilczy park, zagrodę dzików i wiele innych ciekawostek.
"Chata" przyjmuje gości przez cały rok. Jesienią przyjeżdżają tu ogarnięci szaleństwem grzybobrania miastowi. Zimą, jeśli spadnie śnieg, są tu świetne warunki do lepienia bałwana lub bitwy na śnieżki.
Pensjonat na pewno przypadnie do gustu tym, którzy tęsknią za wiejską sielanką, ale trudno im zrezygnować z miejskich wygód. Można zabrać ze sobą własnego czworonoga.
Pani Paulina Czubaszewska, prowadzi też kuchnię dla swoich gości. Zamiłowanie do kuchni zdradzają nawet imiona czworonożnych podopiecznych.
- Kuchnia jest tradycyjna i domowa. Opiera się na surowcach i przetworach z własnego i sąsiednich gospodarstw, czyli na lokalnych produktach. Nasze specjalności to: królik (własnej hodowli) w śmietanie, sok sosnowy, racuchy z jabłkami, zupa szczawiowa, sos z noteckich grzybów, pomidorowa „prosto z krzaka”, szparagi w wędzonym szlafroczku oraz udka w ziołach z ogródka. Niedzielny obiad zawsze uświetnia świeże ciasto. Czasami aż gorące! - chwali się młoda gospodyni.
Prowadzenie gospodarstwa i obsługa gości to sporo pracy. Pani Paulinie pomaga jej narzeczony Dawid - również uciekinier z dużego miasta. Duże wsparcie daje także rodzina. W sezonie konieczna jest także dodatkowa pomoc w kuchni. Gospodarstwo nie jest agroturystyczne tylko z nazwy.
- Uprawiamy zboża, głównie owies i mieszanki paszowe. Dużą część ziemi zajmują łąki - źródło siana i zielonki dla zwierząt. Przy domu funkcjonuje też niewielki ogródek zasilający kuchnię głównie w pomidory, ogórki, sałatę, zioła i truskawki, a ponadto pełniący rolę edukacyjną dla miejskich dzieciaczków - opowiada z dumą pani Czubaszewska.
Wiejskie życie dostarcza niesamowitych wrażeń przybyszom z miasta.
- Każdego roku można znaleźć u nas coś nowego. Szczególnie staramy się zainteresować najmłodszych. Najodważniejszym proponujemy przejażdżki na koniu, a każdego spragnionego przygód zapraszamy do labiryntu zbożowego - mówi gospodyni.
Pomysł buszowania w zbożu wydaje mi się bardzo fascynujący - jak zresztą całe to miejsce jest dla mnie niezwykle fascynujące. Gospodarstwo funkcjonuje bowiem dopiero cztery lata, a tyle już w nim zrealizowanych planów. "Chata Miłkowska" ma już na koncie pierwsze sukcesy: tytuł "Miejsca z Klimatem", certyfikat "Okiem mamy - Miejsce przyjazne rodzinie z dziećmi", medal za zasługi dla rozwoju gminy Lubasz oraz nagrodę III miejsca w konkursie marszałkowskim na najlepszy obiekt turystyki na obszarach wiejskich w Wielkopolsce. Sporo, jak na tak młode gospodarstwo i tak młodą gospodynię. Patrzę z podziwem na energię pani Pauliny i z przyjemnością przysłuchuję się jej najbliższym planom, bo to jeszcze nie koniec - w Miłkowie będzie się działo.
- Chata cały czas ewoluuje. Nasze najświeższe plany to powiększenie stadka kóz i chów gęsi. Mamy też nadzieję powiększyć plac zabaw, zbudować wiatę biesiadną, rozpocząć produkcję kozich serów i konfitury z płatków róż. Ale wszystko po kolei…
"Chata Miłkowska"
Miłkowo 61 D
64-720 Lubasz
- Dział: Artykuły
- Czytany 7060 razy
Izabela Wielicka
Z wykształcenia bibliotekarz, ale lubi odnajdywać ślady przeszłości nie tylko na kartkach książek. Zafascynowana wielkopolską prowincją najchętniej spędza wolny czas na wsi lub w małych miasteczkach - regionalistka z romantyczną duszą. Zwiedza Wielkopolskę, szukając ciekawych miejsc i niezwykłych historii, którymi dzieli się na zainicjowanym przez siebie portalu wielkopolska-country.pl.
Artykuły powiązane
1 Komentarz
-
Stefan
Link do komentarza poniedziałek, 09 czerwiec 2014 07:45Gratuluję, pasja czyni cuda - tu tą pasję widać i czuć.
Trzymam kciuki i życzę powodzenia .