100-lecie Gorzelni Turew

   Turew leży 12 kilometrów od Kościana, w rolniczej okolicy, z dala od głównych linii komunikacyjnych. To tu generał Dezydery Chłapowski zaczął wprowadzać nowoczesne metody uprawy ziemi, wzorując się na zachodnich krajach europejskich. Chłapowski przejął poważnie zadłużony majątek ojca w 1815 r., mając 25 lat. Choć wielu przepowiadało mu bankructwo, on uratował rodzinne gospodarstwo. Rolniczego fachu nauczył się w Anglii. Gdy wrócił do domu, stopniowo wprowadzał w majątku to wszystko czego się nauczył. Wprowadził płodozmian, ochronne pasy drzew przy polach, dreny. Ze Szwajcarii sprowadził mleczne krowy, zaczął hodować owce mięso-wełniste i konie. W Turwi wybudowano jedną z pierwszych w Wielkopolsce cukrowni. Powstała też gorzelnia, browar i olejarnia. 
   Tradycja gorzelnicza w Turwi sięga zatem pierwszej połowy XlX w. Pierwsza gorzelnia wybudowana przy pałacu nie przetrwała jednak do dziś. Gorzelnia, w której obecnie jest wytwarzany surowy spirytus, została wzniesiona na początku w 1918 r. Rozbudował ją ostatni właściciel majątku Krzysztof Morawski. Potem przyszły ciężkie czasy II wojny światowej i władzy ludowej. Następnie państwowe gospodarstwo uległo prywatyzacji i przekształceń. Obecnym właścicielem jest Top Farms Wielkopolska Sp. z o.o.
   Gorzelnia Turew to nie tylko czynny zakład, to także niezwykłe muzeum. Mieści się  tu sala degustacyjna i piękna ekspozycja. Gorzelnię odwiedzają goście z całego świata. Na uwagę zasługują zabytkowe, odnowione urządzenia, które służyły niegdyś gorzelnikom. Największe wrażenie robi maszyna parowa pochodząca z 1906 r. i kocioł parowy z 1905 r. Są tutaj pompy wodne, pompy zacierowe, stare dokumenty akcyzowe czy areometry, z których jeden pochodzi z 1863 r. Część eksponatów pochodzi z turewskiej gorzelni, ale są również przedmioty i urządzenia z innych miejsc, skrupulatnie zbierane przez pana Grzegorza Koniecznego. 
   W tym roku gorzelnia w Turwi obchodzi swoje setne urodziny. Uroczystości jubileuszowe odbędą się 9 czerwca 2018 r.