W cieniu prastarych drzew
- Dział: Felietony
Rogalin to wieś znajdująca się niedaleko Poznania, którą zna chyba każdy poznaniak i Wielkopolanin. Miejsce te jest wyjątkowo bliskie memu sercu - tutaj i w, położonej kilka kilometrów dalej, wsi Radzewice wiele lat temu, w czasach młodości, spędzałem mnóstwo czasu łowiąc ryby w towarzystwie kolegów z piaskownicy - z kilkoma z nich przyjaźnię się aż po dzień dzisiejszy. To moje ulubione miejsce łowienia ryb i przeżywania radości z obcowania z cudowną przyrodą i pięknymi widokami. Spędzanie wolnego czasu "sam na sam" z wędką w ręku, pośród największego skupiska dębów w Europie, to coś czemu mógłbym oddać się na zawsze. I co najważniejsze - to właśnie tu w neoklasycystycznej kaplicy, wzorowanej na rzymskiej świątyni Maison Carree w Nimes, wziąłem ślub z najbardziej zwariowaną i cudowną kobietą na naszej planecie. A nasze wesele odbyło się w pobliskiej restauracji o nazwie, a jakże, „Pod Dębami”, gdzie bawiliśmy się do białego rana, zdzierając podeszwy wypucowanych na glanc butów w szalonych tańcach… Dobra - sentymenty i wspomnienia trzeba odstawić na bok i do roboty…